NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » CI, CO MUSIELI ZGINĄĆ

Przejdz do dołu strony<<<Strona: 2 / 2    strony: 1[2]

Ci, co musieli zginąć

  
marcus
24.01.2015 14:50:51
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2112 #2029877
Od: 2014-5-4
Wiele lat po męczeńskiej śmierci ks. Jerzego, jej pierwociny zaczął tworzyć zmarły nagle i w dziwnych okolicznościach ksiądz Jancarz. Znaczącym było zainicjowanie trwających po dziś dzień pielgrzymek środowisk pracowniczych do Sanktuarium Narodowego na Jasnej Górze.
http://niezalezna.pl/38655-jak-zginal-szyfrant-zielonka-wstrzasajace-informacje-gazety-polskiej
Cytat
(…)
… prokuratura zawsze zleca badania na obecność środków niedozwolonych we krwi w poniedziałek, kiedy nie ma po nich śladu.
(…)
Tych wszystkich prokuratorów trzeba wsadzic do pie.dla za współudział w zabójstwie poprzez zacieranie sladów.
http://lotniczapolska.pl/Waclaw-Nycz–Mistrz-swiata-i-Europy,29092

Wszyscy jakoś tak bez emocji i podejrzeń przyjęli śmierć wielokrotnego mistrza świata w lataniu precyzyjnym w wypadku drogowym.
166 jakoś nie może uwierzyć, że człowiek o niesamowitym refleksie, wzroku, w wieku zaledwie 59 lat ginie na szerokiej warszawskiej drodze, którą zapewne jechał niejednokrotnie, trafiając precyzyjnie w filar wiaduktu. Gdyby ktoś usiłował przewidzieć taką jego śmierć, byłby uważany za wariata.

Kogo szkolił Wacław Nycz? Jak oceniał katastrofę smoleńską? Jak oceniał katastrofę CASY? Czy przestrzegał LOT-owskiego zakazu komentowania katastrof?
Skąd dokąd jechał?
Dziennikarze w doniesieniach zaznaczali łaskawie, że zginął najlepszy polski pilot, ale jakoś nie poszukiwali związków W.Nycza z pilotami z CASY ani Tu-154M 101.
Pan boleściwy prezydent nie był przepytywany na okoliczność czy ofiara wypadku też potrafiła latać na wrotach od stodoły,
Ciekawe, czy jakiś inny polski pilot zginął w wypadku samochodowym?

Tymczasem warto zajrzeć tu:
…23 czerwca 2010 r. śp. Remigiusz Muś ponownie zeznawał w smoleńskim śledztwie. Pierwszy raz został przesłuchany już 10 kwietnia. W czerwcu podtrzymał wcześniejsze zeznania i dodał kilka faktów w odpowiedzi na pytania ppłk. Karola Kopczyka, najważniejszego prokuratora w śledztwie smoleńskim, pierwszego referenta w tej sprawie. (…)

http://wpolityce.pl/wydarzenia/39465-ujawniamy-co-mowil-remigiusz-mus-w-smolenskim-sledztwie-obszerne-fragmenty-zeznan-opis-miejsca-katastrofy-godzine-po-zdarzeniu
http://szymowski.nowyekran.net/post/92938,kolejna-zagadkowa-smierc-w-sprawie-ksiedza-popieluszki

Tydzień temu zmarł emerytowany milicjant, który jako pierwszy poznał część prawdy o zbrodni. Choć śmierć mogła nastąpić bez udziału osób trzecich to jednak pewne fakty zastanawiają.

Pogrzeb Romana Nowaka odbył się w Toruniu tydzień temu, kilka dni po jego śmierci. Nowak miał 58 lat i nie skarżył się na problemy zdrowotne. Miał co prawda bardzo skomplikowane życie rodzinne (pierwsza żona i córka wyjechały do Kanady i zerwały z nim kontakt), jednak w ostatnich latach wiódł życie szanowanego emeryta. I sporo podróżował.

W latach 80. Roman Nowak pełnił służbę w toruńskiej komendzie. Był wtedy milicjantem i opiekunem psa tropiącego i często wyjeżdżał na miejsce przestępstw, aby zabezpieczyć do badań ślady zapachowe. 19 X 1984 roku, po godzinie 22. Nowak został wezwany do miejscowości Górsk w pobliżu Torunia, gdzie kilkadziesiąt minut wcześniej uprowadzono księdza Jerzego Popiełuszkę. Nie został przesłuchany ani przez sąd ani przez prowadzących wówczas sprawę prokuratorów. Zeznania złożył dopiero prawie 20 lat później przed prokuratorem Andrzejem Witkowskim z IPN, który prowadził śledztwo w sprawie tej zbrodni. Z protokółu przesłuchania Nowaka wynika, że pies podjął ślad zapachowy w samochodzie księdza, przeszedł 244 metry wzdłuż drogi i zgubił ślad przy bocznej drodze. Próby powtarzano trzykrotnie, za każdym razem z takim samym rezultatem. Nowak zeznał, iż wskazywało to na to, że ksiądz Popiełuszko został wyprowadzony z samochodu i przeprowadzony dalej, do auta, które stało przy drodze odchodzącej w bok. To zaś oznaczało, że jego porywaczy musiało być więcej, a cały przebieg uprowadzenia wyglądał inaczej niż zeznawali skazani później esbecy.
………………..
Na podst: http://gazetawarszawska.com
W dniu 22 sierpnia br. zmarł od ran poniesionych w wypadku samochodowym X. Tadeusz, gorący orędownik Jezusa Chrystusa Króla Polski. X. Tadeusz był postulatorem procesu beatyfikacyjnego Rozalii Celakówny. Był autorem wielu opracowań na temat spraw Kościoła, należał do nielicznych kapłanów, którzy odważyli się wypowiadać o Soborze Watykańskim Drugim, jako przyczynie zła w Kościele Świętym. Śmierć ta jest kolejną nagłą śmiercią całej już rzeszy godnych kapłanów Kościoła Świętego w Polsce, w okresie po II Wojnie Światowej, a co daje asumpt do zastanowienia się nad tym, czy obecny stan jest stanem pokoju, jak to daje się nam zwodniczo kontemplować. Jeżeli śmierć ta jest zbrodnią, to X. Tadeusz jest już zbawiony, jako ten, który dodał życie za Chrystusa.
cyt. “Właśnie rozmawiałem z osobą, która dowiedziała się, że TIR, który najechał na samochód księdza wyraźnie celował w bok kierowcy samochodu. Nie wiem od kogo wyszła ta informacja, ale jeśli to była współpasażerka, to nie powinna bać się ujawnić tych szczegółów prokuraturze. Na pewno znane są dane kierowcy TIR-a i powinien on zostać dokładnie przesłuchany z użyciem środków nadzwyczajnych jak wykrywacz kłamstw. Zabójstwa za pomocą samochodów ciężarowych są powszechną metodą używaną przez wszelakie służby. Jeszcze raz podkreślam, że jest to informacja nieoficjalna.
ZAGADKOWA ŚMIERĆ KAPŁANA, księdza Durdy
31.07.2007 , powt. 24 sierpnia 2012
[przypominam w związku z zabójstwem ks. Tadeusza Kiersztyna.
Tamtej śmierci NIE WYJAŚNIONO/ M. Dakowski, 24 sierpnia 2012]
[długo szukałem świadków potwornej śmierci świątobliwego i odważnego Kapłana. W Nowym Sączu i diecezji natknąłem się na strach i milczenie… Omerta??. Dlatego publikuję tekst p. Koczwary. Proszę o wszelkie dane mogące wyświetlić tę zbrodnię. Poniżej tekstu p. Koczwary zamieszczam życiorys kapłana z Wikipedii Bardzo proszę przeczytać! MD]
IŚCIE ZAGADKOWA ŚMIERĆ KAPŁANA ks dr Waldemara Durdy
Jak podaje Gazeta Krakowska oraz Regionalny Serwis Informacyjny z Nowego Sącza, w dn 15 czerwca z parafii św. Małgorzaty dotarła wiadomość o śmierci prepozyta kapituły nowosądeckiej i proboszcza tejże parafii ks dr Waldemara Durdy. Okoliczności śmierci jak podają serwisy, wskazują na samobójczą śmierć przez powieszenie. Prokuratura i policja nie wypowiada się na temat zdarzenia a lokalna kuria metropolitalna informuje o rzekomej, trwającej od kilku tygodni depresji, lakonicznie stwierdza, że oficjalny komunikat bpa tarnowskiego będzie odczytany w niedzielę 17 VI, polecając duszę ks. Durdy modlitwie i Bożemu Miłosierdziu.
A jak wygląda prawda i jakie są reperkusje dotyczące powyższego? Otóż, ksiądz dr Waldemar Durda, ur. w 1959 r., wyświęcony na kapłana w 1984, to proboszcz 25-tysięcznej parafii św. Małgorzaty w Nowym Sączu, drugiej pod względem wielkości w diecezji tarnowskiej. Doktorat z teologii duchowości ukończył po studiach w Rzymie, kustosz sanktuarium Przemienienia Pańskiego, działacz społeczny i człowiek cieszący się nieposzlakowaną opinią wśród wiernych oraz duchownych, których tylko na samej plebanii parafii św. Małgorzaty mieszka 17-stu (!).
Niestety, ów wielkiego serca i głębokiego patriotyzmu duchowny, od wielu lat skonfliktowany był z miejscowym ordynariuszem bp Wiktorem Skworcem który należy do tzw biskupów liberałów, trudniących się rozbijaniem Kościoła i eliminacją co szlachetniejszych duchownych. To ów Skworc swego czasu zabronił księdzu profesorowi Jerzemu Bajdzie wykładów w miejscowym seminarium duchownym – mszcząc się za jego artykuły w „Naszym Dzienniku”. To ów Skworc od wielu lat blokuje budowę pomnika Chrystusa Króla, a należy pamiętać, że śp. ks. dr Waldemar Durda wchodził w skład komitetu budowy tegoż pomnika.
Z wiarygodnych źródeł, pochodzących od kapłanów współmieszkańców wiadomo, że na kilka dni przed śmiercią, ks. Durda otrzymał nakaz od bp Wiktora Skworca, aby w ciągu trzech dni opuścił parafię, bez podania przyczyny i uzasadnienia takiej decyzji. Czy w takim razie kapłan zagroził odmową i ewentualnym procesem w Rzymie, jak w przypadku innego duchownego, wykładowcy KUL-u, który po odebraniu misji kanonicznej przez miejscowego abp Józefa Życińskiego, nota bene poprzednika Skworca w Tarnowie, procesuje się z metropolitą i w sądach kanonicznych w Watykanie, i w cywilnych w Polsce, tego nie da się jednoznacznie, przynajmniej na razie, stwierdzić. Jedno jest pewne, od początku lat 90, kiedy to diecezją zawiadywał Życiński, to już bodajże siódma, rzekomo samobójcza śmierć kapłana (przez powieszenie) w diecezji tarnowskiej. I jakoś tak się dziwnie składa, że zdarzenia dotyczyły tych kapłanów, którzy byli w ostrej opozycji do biskupów agentów, jak Życiński i Skworc.
Dziwne i zastanawiające jest również to że media zupełnie milczą w tej sprawie. Oprócz lokalnych, niskonakładowych pism, nikt nie zamieszcza choćby jakiejkolwiek wzmianki na temat śmierci bardzo znanego, popularnego i niezwykle cenionego kapłana w diecezji tarnowskiej, a szczególnie poważanego w Nowym Sączu.
Kuria metropolitalna nie chciała nawet udzielić informacji o uroczystościach pogrzebowych a wszystko otoczone jest niemalże masońską woalką tajemniczości. Sama forma śmierci księdza dr Durdy i jego poprzedników (powieszenie, dla szyderstwa –na stule!! MD]) też jakoś wymownie świadczy i przemawia bardziej za rytualnym mordem niż zbiegiem okoliczności. Kto, jak kto, ale ksiądz katolicki nie tylko raczej daleki jest od samobójczych zapędów, co już na pewno od haniebnej formy judaszowskiego samozatracenia, w przeciwieństwie do tych, którym zależąc na śmierci duchownego, może zależeć i na pohańbieniu, i profanacji, a bardziej jeszcze na zastraszeniu pozostałych niepokornych. [W diecezji lubelskiej, za czasu „panowania” Życińskiego było już cztery przypadki „samobójczej” śmierci księży].
Czy gdyby jakakolwiek śmierć samobójcza miała miejsce np. w siedzibie Radia Maryja w Toruniu, media też tak solidarnie by milczały? Obawiam się, że byłaby to wiadomość, która przez kilka dni nie schodziłaby z pierwszych stron gazet zarówno w kraju, jak i za granicą. A komentarzom nie byłoby końca.
A zatem, kto naprawdę stoi za śmiercią kapłana i kim jest bp Wiktor Skworc, który w latach 70, będąc alumnem seminarium duchownego był na szkoleniu w NRD !!!
Kolejna zmarnowana śmierć mężczyzny, który powinien czynnie bronić swojego domu, dobytku, rodziny, być bojownikiem. teraz żydowska mafia obciąży rodzinę kosztami wydobywania samochodu z zalewu.

http://niepoprawni.pl/blog/2334/wina-za-odebranie-sobie-zycia-obarczyl-pracownikow-urzedu-skarbowego

Samochód powinien być pociskiem przeciwko Urzędowi Skarbowemu. Desperat powinien wjechać tam w chwili, kiedy szef urzędu wychodzi. Jego koledzy inni naczelnicy US z plemienia żmijowego skończyliby praktykami okradania Polaków całkiem jak Palestyńczyków

Tymczasem kanalie żyją, a porządny facet skończył z sobą, ku uciesze urzędników skarbowych, zadowolonych, że mają z głowy problem, oskarżyciela, lub świadka.
Powinien był wytwarzać paliwa:

http://solidarni2010.pl/2430-grzegorz-rossa-wytwarzanie-paliw-plynnych-i-gazowych-sposobem-przyzagrodowym-ze-zloza-wegla-pod-ziemia.html

Gdyby wytwarzał paliwa, to by żył. Prawdopodobnie na listę powinno się również wpisać Roberta Larkowskiego, publicystę:

https://marucha.wordpress.com/2013/07/23/tajemnicza-smierc-larkowskiego/ 19.07.2013 r. Małgorzata Powszek – radna PIS z Krośniewic. Powieszona na drzewie w lesie, zostawiła list pożegnalny. Społecznica. Dzień wcześniej wójt i sekretarz zwyzywali ją, że „dezinformuje ludność, jakoby pod miasteczkiem miała powstać spalarnia śmieci, a nie bezpieczna dla środowiska instalacja”. Tak bardzo się przejęła tą awanturą, że zaraz poszła się powiesić.!!!??? Śledczy oczywiście już od razu nie mają cienia wątpliwości, że sama skróciła sobie życie. […] 2012-06-17 (niedziela) @ 11:50:50 Sylwester Zych (19.05.1950 – 11.07.1989) – zamordowany, ksiądz katolicki, działacz opozycyjny w PRL Jerzy Dąbrowski (26.04.1931 – 14.02.1991) – wypadek, biskup rzymskokatolicki, bardzo bliski współpracownik prymasa Stefana Wyszyńskiego, zastępca sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski Andrzej Stuglik (? – 19.02.1991) – zamordowany, przed 1989 oficer kontrwywiadu PRL, doradca finansowy w Towarzystwie Handlu Międzynarodowego DAL SA, które sprzedawało m.in. broń, nie zawsze legalnie […] […] 2012-06-17 (niedziela) @ 11:55:54 Bardzo słuszny krok. Te morderstwa trzeba dokumentować, żeby je kiedyś osądzić, morderców i zleceniodawców pozbawić praw i majątków. Smuga zbrodni staje się coraz szersza, a bycie Polakiem dbającym o prawdę o Polsce i demaskującym zdrajców jest śmiertelnie niebezpiecznym zajęciem. […] CIA Domestic Assassination

http://henrymakow.com/2013/12/JFK-Mary-Pinchot-Meyer%20.html
  
marcus
24.01.2015 15:01:25
poziom najwyższy i najjaśniejszy :-)



Grupa: Użytkownik

Posty: 2112 #2029885
Od: 2014-5-4
Adam Kinaszewski – ur. 06.12.1943 w Krakowie, zmarl 30.11.2008 w Gdansku, tuz po przeprowadzeniu badan genetycznych w Berlinie na ustalenie ojcowstwa z zamiarem opublikowania wyniku. Syn Ireny Kinaszewskiej i oficjalnie Zbigniewa Kinaszewskiego. Dziennikarz, publicysta, dzialacz Solidarnosci.
http://marianmiszalski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=426
Ludzie są uśmiercani bronią psychotroniczną i polem elktromagnetycznym. Poczytajcie trochę o Targeted Individuals. Jest Polska grupa na facebooku https://www.facebook.com/groups/568869743231786/
W czwartek (28.08.2014 r.) po nagłej chorobie zmarł wiceszef Służby Wywiadu Wojskowego płk Jacek Połujan. Wcześniej podali (teraz tej informacji już w onecie nie ma), że była to „choroba tropikalna, której nabawił się na misjach”.
Nic się w Polsce nie zmieni dopóki nieświadome swojego działania społeczeństwo będzie podatne na propagandę mediów oraz KK i da się po raz kolejny namówić na udział w wyborach do sejmu w 2015 roku.Frekwencja w ostatnich wyborach wyniosła 35,65% a PKW podała że 48,89%.To jest dowód na to że PKW fałszuje wyniki wyborów i że zależy IM na pokazaniu wysokiej frekwencji.Niech każdy dobrze sie zastanowi co ma z tego że traci czas i idzie głosować.Kto się liczy z jego zdaniem po wyborach?To trwa już 24 lata więc najwyższy czas żeby zmądrzeć.Ta władza z nadania w Magdalence zrobi wszystko aby dalej rządziły partie z obecnego sejmu.Polacy,patrioci nie mają szans wygrać z nimi w wyborach według partyjnej ordynacji.Trzeba im pokazać w dniu wyborów takiego wała ,jakiego ONI pokazują nam po wyborach .Apel pani Anny Walentynowicz o bojkot wyborów znajduje się na stronie http://www.stowarzyszeniedemokracjausa.com Stefan Michał Dembowski.


To tyle w tym temacie z mojej strony; zapraszam do dyskusji, lub podbijania tematu, zadawania pytań, jeśli ktoś czuje taką potrzebę, etcpan zielony

Przejdz do góry strony<<<Strona: 2 / 2    strony: 1[2]

  << Pierwsza     < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » CI, CO MUSIELI ZGINĄĆ

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!

TestHub.pl - opinie, testy, oceny